Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
Słuchał ich muzyki.
- Popatrz, jak ja sikam. Widzisz?... Teraz ty.
- Ale się nie patrz.
- Nie patrzę się.
- Patrzyłeś się.
- Ale nie na ciebie, tylko na piasek, co w nim dziurkę robisz. Czekaj... teraz ja się na tym kamieniu kładę. Ja jestem żołnierz polski śmiertelnie zraniony. A ty mnie tu na polu bitwy znalazłaś. Ty jesteś słynna sanitariuszka, ciebie w telewizji co tydzień pokazują...
- Krzyczę: "Karetka pogotowia! Tu, do rannego, bo prawie umarł!"
- Nieee... Ty mnie najpierw musisz zbadać, czy złamania gdzie nie ma, żeby mi natychmiast życie uratować... Daj rękę... no, nie bój się. Dotykasz głowy... taak, zdrowa i cała. Dotykasz ręki
Słuchał ich muzyki. <br>- Popatrz, jak ja sikam. Widzisz?... Teraz ty. <br>- Ale się nie patrz. <br>- Nie patrzę się. <br>- Patrzyłeś się. <br>- Ale nie na ciebie, tylko na piasek, co w nim dziurkę robisz. Czekaj... teraz ja się na tym kamieniu kładę. Ja jestem żołnierz polski śmiertelnie zraniony. A ty mnie tu na polu bitwy znalazłaś. Ty jesteś słynna sanitariuszka, ciebie w telewizji co tydzień pokazują... <br>- Krzyczę: "Karetka pogotowia! Tu, do rannego, bo prawie umarł!" <br>- Nieee... Ty mnie najpierw musisz zbadać, czy złamania gdzie nie ma, żeby mi natychmiast życie uratować... Daj rękę... no, nie bój się. Dotykasz głowy... taak, zdrowa i cała. Dotykasz ręki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego