Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
swoje przeżyliśmy, ale te maleństwa...
Taka praca. Taka praca.
Jak syn nie może, to przychodzi do nas taka pani z ośrodka, też pielęgniarka, ale to prosta kobieta, nie to co pani, pewnie nie po studiach. Syn zapłacił, żeby przychodziła. Im się dobrze powodzi, Bóg zawsze wynagradza dobrych ludzi.
Ta pani pomaga mi kąpać Marysię, zakupy zrobi. Ale gdy ma przyjść, najbardziej cieszymy się na nowiny ze świata. Ona jest taka gadatliwa, wie pani, wszystkie plotki z sąsiedztwa przynosi, a dla nas, sama pani rozumie, nie ma już innej rozrywki...
Podobno w pani kamienicy jakaś prostytutka mieszka, prawda to?
No widzi pani
swoje przeżyliśmy, ale te maleństwa...<br>Taka praca. Taka praca.<br>Jak syn nie może, to przychodzi do nas taka pani z ośrodka, też pielęgniarka, ale to prosta kobieta, nie to co pani, pewnie nie po studiach. Syn zapłacił, żeby przychodziła. Im się dobrze powodzi, Bóg zawsze wynagradza dobrych ludzi.<br>Ta pani pomaga mi kąpać Marysię, zakupy zrobi. Ale gdy ma przyjść, najbardziej cieszymy się na nowiny ze świata. Ona jest taka gadatliwa, wie pani, wszystkie plotki z sąsiedztwa przynosi, a dla nas, sama pani rozumie, nie ma już innej rozrywki...<br>Podobno w pani kamienicy jakaś prostytutka mieszka, prawda to? <br>&lt;page nr=137&gt; No widzi pani
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego