Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
święty spokój.
- Zapraszam was na oblewanie mojego nowego samochodu i od razu uprzedzam, że nie wolno odmówić. Nie słucham żadnych wykrętów, bo jeżeli nie przyjedziecie, auto mi się rozsypie i będzie to wasza wina. Pamiętacie, co się stało z poprzednim? Rozleciał się, bo nie był oblewany! - żartował Ryszard S.
Nie pomagały zapewnienia, że obydwoje są wypompowani po wyjątkowo męczącym dniu oraz że Agnieszka, ich córka, wyszła z domu bez kluczy od mieszkania. - "Wrócicie przed nią, spokojna głowa. - zapewniał Ryszard, brat Mirosława. - A gdy jeszcze w miłym gronie wypijecie dobrej wódeczki, od razu przejdzie wam całe zmęczenie. Nie wyobrażacie sobie, jaką zakąskę
święty spokój.<br>&lt;q&gt;- Zapraszam was na oblewanie mojego nowego samochodu i od razu uprzedzam, że nie wolno odmówić. Nie słucham żadnych wykrętów, bo jeżeli nie przyjedziecie, auto mi się rozsypie i będzie to wasza wina. Pamiętacie, co się stało z poprzednim? Rozleciał się, bo nie był oblewany!&lt;/&gt; - żartował Ryszard S.<br>Nie pomagały zapewnienia, że obydwoje są wypompowani po wyjątkowo męczącym dniu oraz że Agnieszka, ich córka, wyszła z domu bez kluczy od mieszkania. - &lt;q&gt;"Wrócicie przed nią, spokojna głowa.&lt;/&gt; - zapewniał Ryszard, brat Mirosława. &lt;q&gt;- A gdy jeszcze w miłym gronie wypijecie dobrej wódeczki, od razu przejdzie wam całe zmęczenie. Nie wyobrażacie sobie, jaką zakąskę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego