Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 48
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
budzi przede wszystkim zażenowanie. Tak jakby w pewnym momencie politycy umówili się, że odrzucą wszelkie pozory i balast kindersztuby. Że obnażą do końca swoją pazerność na stołki i korzyści, swoją toporność i brak kompetencji, swoją niewrażliwość na oceny i opinie innych - że sięgną po każdy chwyt, dający doraźną przewagę, że pomówią, opaskudzą albo sami pozwolą się opaskudzić i nie zareagują, że niczego nie wyjaśnią, niczego nie dokończą, wszystko beztrosko rozmydlą, bo ludzie i tak to przełkną, bo już nie ma takich zwykłych reguł przyzwoitości i wszystko jest dozwolone. Chyba nagle, w jakimś momencie, establishmentowi przestało przychodzić do głowy, że są rzeczy
budzi przede wszystkim zażenowanie. Tak jakby w pewnym momencie politycy umówili się, że odrzucą wszelkie pozory i balast kindersztuby. Że obnażą do końca swoją pazerność na stołki i korzyści, swoją toporność i brak kompetencji, swoją niewrażliwość na oceny i opinie innych - że sięgną po każdy chwyt, dający doraźną przewagę, że pomówią, opaskudzą albo sami pozwolą się opaskudzić i nie zareagują, że niczego nie wyjaśnią, niczego nie dokończą, wszystko beztrosko rozmydlą, bo ludzie i tak to przełkną, bo już nie ma takich zwykłych reguł przyzwoitości i wszystko jest dozwolone. Chyba nagle, w jakimś momencie, establishmentowi przestało przychodzić do głowy, że są rzeczy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego