Typ tekstu: Książka
Autor: Mach Wilhelm
Tytuł: Góry nad Czarnym Morzem
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1961
pokaz.
Stuknęliśmy dnami kieliszków o stół, piliśmy wolno, smakując chłodny, rześki napój.
Czułem, że Dejana trapi trudna do wypowiedzenia troska, domyślałem się jaka.
Nie ułatwiłem mu zadania.
Zresztą rychło przysiadła się do nas, podług miejscowego zwyczaju, cała kompania znajomych, i już się nie dowiedziałem, o czym Dejan chciał ze mną pomówić.
Wiem i tak.
Dziś Mara wyjechała na dwa dni do jakiejś ciotki, niedaleko stąd, żeby jej zawieźć nagląco jakoby potrzebne figi do wysmażenia konfitur.
Obrywaliśmy te figi razem, ich różowy, ziarnisty miąższ jest mdląco słodki, powziąłem odrazę do fig w każdej formie, zwłaszcza że matka Mary odwołała mnie z ogródka
pokaz.<br>Stuknęliśmy dnami kieliszków o stół, piliśmy wolno, smakując chłodny, rześki napój.<br>Czułem, że Dejana trapi trudna do wypowiedzenia troska, domyślałem się jaka.<br>Nie ułatwiłem mu zadania.<br>Zresztą rychło przysiadła się do nas, podług miejscowego zwyczaju, cała kompania znajomych, i już się nie dowiedziałem, o czym Dejan chciał ze mną pomówić.<br>Wiem i tak.<br>Dziś Mara wyjechała na dwa dni do jakiejś ciotki, niedaleko stąd, żeby jej zawieźć nagląco jakoby potrzebne figi do wysmażenia konfitur.<br>Obrywaliśmy te figi razem, ich różowy, ziarnisty miąższ jest mdląco słodki, powziąłem odrazę do fig w każdej formie, zwłaszcza że matka Mary odwołała mnie z ogródka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego