opiekę"</>. Dalej podany był numer telefonu, pod który należało dzwonić w późnych godzinach popołudniowych. S. to spore miasto wojewódzkie, gdzie - jak wszędzie w Polsce - można wynająć mieszkanie, ale za duże i bardzo duże pieniądze. Ten, kto zamieścił to ogłoszenie liczył zapewne, że chętni posypią się jak z rękawa. I nie pomylił się. Jak później obliczono, na anons, zamieszczony jednocześnie we wszystkich czterech tamtejszych tytułach prasowych (trzy dzienniki i jeden tygodnik), odpowiedziało ponad trzysta osób.</><br>Numer, pod który należało telefonować, określony był przez ogłoszeniodawcę jako <q>"kontaktowy"</>. Oznaczało to w praktyce, że osoba podnosząca słuchawkę rejestrowała tylko zgłoszenie i prosiła rozmówcę o podanie