nie pomógł, królewskiego medyka z Wilna, który <br>choremu krew puścił i żyły nacierał. Potem sprowadzono zaklinaczkę aż z Białegostoku. <br>Mamrotała niezrozumiałe słowa niezliczoną ilość razy, nieustannie podwajając <br>szybkość recytacji, aż ozór jej i wargi przypominały wirującą frygę, przy czym <br>rzucała za siebie węgle na wodę święconą. Ten ostatni zabieg wykazał ponad wszelką <br>wątpliwość obecność uroku, lecz to stwierdzenie ulgi choremu nie przyniosło, <br>przeciwnie: niemoc pogarszała się z każdym miesiącem.<br>- Za wcześnie mi jeszcze na starość - rozważał pan Sapieha.<br>Nie miał więcej nad pięćdziesiątkę, był rosły, do niedawna nad przeciętną miarę <br>krzepki, dzielny, o głowie otwartej i bystrym myśleniu. Brał udział i wyróżniał <br>się