Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
monotonnie, przekazując Annie myśli, które zazwyczaj nurtują każdego, kogo smutny obrządek sprowadza na cmentarz. Zresztą ciepły, wiosenny dzień usposabiał raczej pogodnie. Drzewa okryte były delikatną zielenią. Siateczka świeżych liści napełniała powietrze ledwie uchwytnym, a równocześnie jakby nieco lepkim zapachem wiosny. Ten majowy nastrój obudzonej do życia przyrody, ta pełna nadziei pora roku kontrastowała z prawdziwym czy też tylko konwencjonalnym smutkiem uczestników pogrzebu. I Annie wydawało się, że nawet śmierć w takim dniu powinna być odczuwana mniej boleśnie. Wydawało się jej, że Andrzej dzięki wiośnie mniej cierpi.
Słuchała wynurzeń Wiktora z roztargnieniem, przyglądała się murarzom, którzy układali z cegieł sklepienie grobu. Domyślała się
monotonnie, przekazując Annie myśli, które zazwyczaj nurtują każdego, kogo smutny obrządek sprowadza na cmentarz. Zresztą ciepły, wiosenny dzień usposabiał raczej pogodnie. Drzewa okryte były delikatną zielenią. Siateczka świeżych liści napełniała powietrze ledwie uchwytnym, a równocześnie jakby nieco lepkim zapachem wiosny. Ten majowy nastrój obudzonej do życia przyrody, ta pełna nadziei pora roku kontrastowała z prawdziwym czy też tylko konwencjonalnym smutkiem uczestników pogrzebu. I Annie wydawało się, że nawet śmierć w takim dniu powinna być odczuwana mniej boleśnie. Wydawało się jej, że Andrzej dzięki wiośnie mniej cierpi.<br>Słuchała wynurzeń Wiktora z roztargnieniem, przyglądała się murarzom, którzy układali z cegieł sklepienie grobu. Domyślała się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego