Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
tuż, można wnioskować po rosnącej gęstości bełkotu radiowego, po drżeniu wąsów mego towarzysza, nerwowo wypatrującego lądu, po zwiększającej się ilości śmiecia pływającego na powierzchni wody.
Dobijamy do końca naszej podróży. "Nord" znajduje się dokładnie w tym samym miejscu, w którym z dziobem zwróconym na zachód żeglował rok temu. Ta sama pora roku, a więc słońce patrzy na nas pod tym samym kątem, mamy podobną temperaturę powietrza i wody, teoretycznie takie same wiatry.
Dopiero jednak gdy wpłyniemy w ten wielki, straszny może świat, okaże się, jak bardzo zmienił się on podczas naszej rocznej nieobecności. Margie i Dan nie powitają nas razem - rozeszli się
tuż, można wnioskować po rosnącej gęstości bełkotu radiowego, po drżeniu wąsów mego towarzysza, nerwowo wypatrującego lądu, po zwiększającej się ilości śmiecia pływającego na powierzchni wody.<br> Dobijamy do końca naszej podróży. "Nord" znajduje się dokładnie w tym samym miejscu, w którym z dziobem zwróconym na zachód żeglował rok temu. Ta sama pora roku, a więc słońce patrzy na nas pod tym samym kątem, mamy podobną temperaturę powietrza i wody, teoretycznie takie same wiatry.<br> Dopiero jednak gdy wpłyniemy w ten wielki, straszny może świat, okaże się, jak bardzo zmienił się on podczas naszej rocznej nieobecności. Margie i Dan nie powitają nas razem - rozeszli się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego