Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
i spoconych ciał. Co do tego drugiego - może było to tylko moje złudzenie. Stałem przed drzwiami słuchając zgiełku rozmów i nie mogąc się zdecydować na wejście. W ustach zebrała mi się ślina. Przełknąłem ją i wszedłem do sklepu. Nim docisnąłem się do lady, zdążyłem zauważyć, że mężczyzna pijący w kącie porter patrzy na mnie - według mojego przekonania - agresywnie. Zamówiłem duże ciemne.
- Babski napój - powiedział ekspedient podsuwając kufel pod kran.
- Przyzwyczajenie...
Zapłaciłem i odsunąłem się wraz z kuflem pod ścianę. Mężczyzna, który pił porter, patrzył na mnie w dalszym ciągu. Miał na sobie flanelową koszulę w niebiesko-czerwoną kratę, pomięte granatowe ubranie
i spoconych ciał. Co do tego drugiego - może było to tylko moje złudzenie. Stałem przed drzwiami słuchając zgiełku rozmów i nie mogąc się zdecydować na wejście. W ustach zebrała mi się ślina. Przełknąłem ją i wszedłem do sklepu. Nim docisnąłem się do lady, zdążyłem zauważyć, że mężczyzna pijący w kącie porter patrzy na mnie - według mojego przekonania - agresywnie. Zamówiłem duże ciemne.<br>- Babski napój - powiedział ekspedient podsuwając kufel pod kran.<br>- Przyzwyczajenie...<br>Zapłaciłem i odsunąłem się wraz z kuflem pod ścianę. Mężczyzna, który pił porter, patrzył na mnie w dalszym ciągu. Miał na sobie flanelową koszulę w niebiesko-czerwoną kratę, pomięte granatowe ubranie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego