Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
najgorszy ten Bojęcin - napiłem się kawy, odłożyłem filiżankę na stół i tonem starego weterana dodałem: - Ale to się dostrzega dopiero jak się trochę pojeździ po jednostkach...
- Masz rację. U nas nawet trepy są w miarę normalne, a gdzie indziej kadra jest pojebana - odpowiedział. - Zauważ, że im większe zadupie, tym bardziej porypana i kadra, i żołnierze. W Bojęcinie jest piętnaście metrów do drogi, to i ludzie są bardziej normalni, a tu do drogi daleko, wszyscy siedzą w jednostce i bije im na dekiel.
- O! To trzeba było być w Sulimowie, żebyś wiedział jak może bić na dekiel! - powiedziałem, machnąwszy ręką, jakbym odpędzał
najgorszy ten Bojęcin - napiłem się kawy, odłożyłem filiżankę na stół i tonem starego weterana dodałem: - Ale to się dostrzega dopiero jak się trochę pojeździ po jednostkach...<br>- Masz rację. U nas nawet trepy są w miarę normalne, a gdzie indziej kadra jest pojebana - odpowiedział. - Zauważ, że im większe zadupie, tym bardziej porypana i kadra, i żołnierze. W Bojęcinie jest piętnaście metrów do drogi, to i ludzie są bardziej normalni, a tu do drogi daleko, wszyscy siedzą w jednostce i bije im na dekiel.<br>- O! To trzeba było być w Sulimowie, żebyś wiedział jak może bić na dekiel! - powiedziałem, machnąwszy ręką, jakbym odpędzał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego