Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 02.05 (5)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
dziennie to w sumie 32 yuany (ok. 4 dol.). Ale czasem głów jest tylko pięć.

Pani Li i jej mąż śpią na zapleczu prowizorycznego zakładu fryzjerskiego. W Pekinie są już trzy lata. Na wsi zostawili z dziadkami roczną córkę. Za kilka lat, jak się dorobią, chcą ją ściągnąć do miasta, posłać do szkoły. Jednak Sima Li się martwi: Czy dla jej córki nie będzie za późno na poznawanie rodziców?

Dzieci na wsi i w miastach dorastają w zupełnie innych światach. W mieście dziecko to największy skarb. Rząd zezwala tylko na jednego potomka, więc rodzice chuchają na niego i dmuchają. Huang di
dziennie to w sumie 32 yuany (ok. 4 dol.). Ale czasem głów jest tylko pięć.<br><br>Pani Li i jej mąż śpią na zapleczu prowizorycznego zakładu fryzjerskiego. W Pekinie są już trzy lata. Na wsi zostawili z dziadkami roczną córkę. Za kilka lat, jak się dorobią, chcą ją ściągnąć do miasta, posłać do szkoły. Jednak Sima Li się martwi: Czy dla jej córki nie będzie za późno na poznawanie rodziców?<br><br>Dzieci na wsi i w miastach dorastają w zupełnie innych światach. W mieście dziecko to największy skarb. Rząd zezwala tylko na jednego potomka, więc rodzice chuchają na niego i dmuchają. Huang di
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego