Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
a jolly good fellow..." Pojawiają się szklanki, korek strzela w powietrze. Ktoś przynosi suchary, resztę ocaloną z okrętu. Klepanie po ramionach. Na zdrowie! Prosit! Hej ha! Coraz weselej, coraz gwarniej.
- Kochajmy się! - krzyczę po polsku - wy Anglicy, a ja Polak, kochajmy się!
- Ej, chłopcy - mówi Bill - pokażmy mu coś naszego, posłać po Syda.
Przychodzi Syd Dumbton z organkami. Dostaje łyk wódki, po czym każą mu grać "matelotkę", a Fill kucharz tańczy. To skrzyżowawszy przed sobą ręce przedziwnie podskakuje nie poruszając wcale tułowiem, to gwałtownie rytm zmienia, niby jakieś liny ciągnie, krótko i gwałtownie wyrzuca głowę, obraca koło steru. Brawo, brawo jeszcze
a jolly good fellow..." Pojawiają się szklanki, korek strzela w powietrze. Ktoś przynosi suchary, resztę ocaloną z okrętu. Klepanie po ramionach. Na zdrowie! Prosit! Hej ha! Coraz weselej, coraz gwarniej.<br>&lt;page nr=87&gt; - Kochajmy się! - krzyczę po polsku - wy Anglicy, a ja Polak, kochajmy się!<br>- Ej, chłopcy - mówi Bill - pokażmy mu coś naszego, posłać po Syda.<br>Przychodzi Syd Dumbton z organkami. Dostaje łyk wódki, po czym każą mu grać "matelotkę", a Fill kucharz tańczy. To skrzyżowawszy przed sobą ręce przedziwnie podskakuje nie poruszając wcale tułowiem, to gwałtownie rytm zmienia, niby jakieś liny ciągnie, krótko i gwałtownie wyrzuca głowę, obraca koło steru. Brawo, brawo jeszcze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego