Typ tekstu: Książka
Autor: Górska Halina
Tytuł: Druga brama
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1935
nie widzi, czyż nie zdaje sobie
sprawy, dlaczego jej tak nadskakują, dlaczego się tak podlizują,
że aż Adelę dławi wstyd?! Jak można nie pogardzać
tego rodzaju "przyjaźniami"! Chociaż... czegóż
można od "takiej" wymagać?! Jest przecież nimi
tak zajęta, że nawet - zapomina o Adeli!

No - nie całkiem. Teraz na przykład znowu posyła
w jej stronę nieśmiały uśmiech.

Ale Adela... nie! Adela nie widzi nawet tego uśmiechu! Po prostu - nie
dostrzega go...

Pewnego jednak razu Adela usłyszała w sklepiku,
jak Katarzyna, "kucharka pana doktora", opowiadała:

- Dziecko bez matki, proszę pani! Czasem, jak ścielę
jej łóżko, to poduszka aż mokra od łez. Ojciec
ciągle
nie widzi, czyż nie zdaje sobie <br>sprawy, dlaczego jej tak nadskakują, dlaczego się tak podlizują, <br>że aż Adelę dławi wstyd?! Jak można nie pogardzać <br>tego rodzaju "przyjaźniami"! Chociaż... czegóż <br>można od "takiej" wymagać?! Jest przecież nimi <br>tak zajęta, że nawet - zapomina o Adeli! <br><br>No - nie całkiem. Teraz na przykład znowu posyła <br>w jej stronę nieśmiały uśmiech. <br><br>Ale Adela... nie! Adela nie widzi nawet tego uśmiechu! Po prostu - nie <br>dostrzega go... <br><br> Pewnego jednak razu Adela usłyszała w sklepiku, <br>jak Katarzyna, "kucharka pana doktora", opowiadała: <br><br>- Dziecko bez matki, proszę pani! Czasem, jak ścielę <br>jej łóżko, to poduszka aż mokra od łez. Ojciec <br>ciągle
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego