wtedy w Paryżu, w nadziei, że książkę utrąci, czyli jak w dziewiętnastym wieku - po opinię o emigrantach do ambasady carskiej. Lisowski napisał recenzję pochlebną. Książkę wydali. Potem już z Gallimardem wolałem nie mieć do czynienia.<br> Pamiętam jedną rozmowę z Camusem. Zapytał mnie, czy moim zdaniem stosowne jest, że on, ateista, posyła swoje dzieci do pierwszej komunii. Działo się to wkrótce po mojej wizycie w Bazylei u Karla Jaspersa, któremu zadałem pytanie o katolickie wychowanie dzieci. Odpowiedział, że jako protestant odnosi się do katolicyzmu niechętnie, ale dzieci trzeba wychowywać w swoim wyznaniu, byle dać im dostęp do tradycji biblijnej, a potem same