przestrzenne, jak i klasowe. Przyniosły one, jak się okazało, najrozmaitsze skutki, a wśród nich także i powolny, słabo zrazu widoczny, lecz znaczny wzrost polskiego drobnomieszczaństwa, klasy średniej i pośredniczącej, z jej charakterystyczną mentalnością i moralnością. Łatwo było zauważyć, że wzrost ten umożliwiony został przez drugi czynnik polskich przemian, jakim było potajemne umacnianie się prymitywnej gospodarki nieoficjalnej, jakiegoś quasi-rynku, na którym wszyscy, z instytucjami państwowymi łącznie, dokonywali nieoficjalnej wymiany dóbr. Tak jakby obok ekonomii legalnej istniała jakaś ekonomia realna, nie licząca się z nieżyciowymi oficjalnymi przepisami, za to licząca się z rzeczywistą, choć nieoficjalną potrzebą społeczną. Trzeci czynnik przemian, wspomagający tamte