Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
wycofał protest - zastrzegł się Osiński.
- Nie bój się - roześmiał się Kosiński - zresztą teraz to nawet niemożliwe. Nie znasz regulaminu, bracie. Poczekaj tu na nas, zaraz po ciebie podjedziemy.
Kosiński z Dymkiem zostawili Osińskiego na schodach i udali się do parku. Dymek wsiadł do samochodu Piekarskiego i wyjechał nim na środek, potem obaj wypchnęli wóz Kosińskiego i złączyli je linką holowniczą, po czym wsiedli do samochodów i wolno ruszyli.

Na parkingu do samochodu Kosińskiego dosiadł się Osiński.
- Romek - krzyknął jeszcze Kośiński, zanim ruszyli w razie czego na dwa błyski zatrzymaj się.
Zjeżdżali wolno do Zakopanego. Nagle hol zwisł luźno. Dymek gwałtownie przyhamował
wycofał protest - zastrzegł się Osiński.<br>- Nie bój się - roześmiał się Kosiński - zresztą teraz to nawet niemożliwe. Nie znasz regulaminu, bracie. Poczekaj tu na nas, zaraz po ciebie podjedziemy.<br>Kosiński z Dymkiem zostawili Osińskiego na schodach i udali się do parku. Dymek wsiadł do samochodu Piekarskiego i wyjechał nim na środek, potem obaj wypchnęli wóz Kosińskiego i złączyli je linką holowniczą, po czym wsiedli do samochodów i wolno ruszyli.<br>&lt;page nr=125&gt;<br>Na parkingu do samochodu Kosińskiego dosiadł się Osiński.<br>- Romek - krzyknął jeszcze Kośiński, zanim ruszyli w razie czego na dwa błyski zatrzymaj się.<br>Zjeżdżali wolno do Zakopanego. Nagle hol zwisł luźno. Dymek gwałtownie przyhamował
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego