że z tą Australijką odpłynąłeś z Koczinu. Słuchaj, ja dzwoniłam do ciebie nad morze. W hotelu powiedzieli, że nie ma takiego. Oni zawsze naplączą, inaczej wymawiają nasze nazwiska. Powiedzieli, chociaż się upierałam, że było jakieś małżeństwo i już wyjechało. Pewno, żeby się mnie pozbyć. Telefon z Delhi ich poraził. A potem zebranie, ambasador mówił z takim przekonaniem, że już zna fakty, że nam oznajmia... Ta kobieta...<br>Grace - błysnęło mu - na pewno Grace.<br>- Stało się - położył Judycie dłoń na ramieniu.<br>- Istvan, czy ty ją kochasz? - zapytała trwożliwie. - Co z wami będzie?<br>Stał bez słowa, jak uderzony młotem, dopiero teraz go dosięgło pod