Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
i roboty, intendent - dla mięsa
i skór. Wszystkie intendenciątka paradowały zimą
w futrzanych kapotach i czapach, intendentowa w kurtce; na wiosnę
towarzystwo wdziewało królicze serdaki. Paluch ryczał
jak cielę odstawione za wcześnie od matki, kiedy intendent
zabierał się do królobicia. Uciekał do sypialni, wciskał
głowę pod poduszkę i jęczał, a potem spał
do wieczora. Budzony na kolację, pytał "już?"
i spokojnie, jakby nic się nie stało, szedł na jajecznicę
z herbatą.
Mydłek. Adam lekceważy takich ludzi. Gdyby to były jego
króliki, a nie Palucha, intendent nie odważyłby się
żadnego tknąć. Ale Adam do królików nie zaglądał.
Były równie głupie, jak piękne
i roboty, intendent - dla mięsa <br>i skór. Wszystkie intendenciątka paradowały zimą <br>w futrzanych kapotach i czapach, intendentowa w kurtce; na wiosnę <br>towarzystwo wdziewało królicze serdaki. Paluch ryczał <br>jak cielę odstawione za wcześnie od matki, kiedy intendent <br>zabierał się do królobicia. Uciekał do sypialni, wciskał <br>głowę pod poduszkę i jęczał, a potem spał <br>do wieczora. Budzony na kolację, pytał "już?" <br>i spokojnie, jakby nic się nie stało, szedł na jajecznicę <br>z herbatą.<br>Mydłek. Adam lekceważy takich ludzi. Gdyby to były jego <br>króliki, a nie Palucha, intendent nie odważyłby się <br>żadnego tknąć. Ale Adam do królików nie zaglądał. <br>Były równie głupie, jak piękne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego