zarosły usychającą trawą, ostami i krzewami. Stopy bolały, sandały i płaszcz stały się niezmiernie ciężkie. Nagle tuż za plecami usłyszał sapanie. Obejrzał się. Za nim gnał olbrzymi pies kudłaty i straszny, podobny do wilka. Nie mierząc Kalias cisnął w niego sandałami. Usłyszał, że pies zatrzymał się, parsknął wąchając je, a potem chwycił w zęby i zawrócił do swego pana. Kalias zdwoił wysiłki. Czuł, że słabnie, że serce mu bije tak, jakby miało pęknąć za chwilę, a tętnice rozsadzają skronie.<br>Znowu wyczuł za sobą bieg psa, rzucił więc placek owinięty w płaszcz. Pies ponownie chwycił zdobycz i pobiegł do swego pana. Język