Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
na kanapę i na twarz jego wypełzła rozpacz nurtujących go, straszliwych zapewne myśli. Mrok osnuwał jego postać i zdawał się ją zatracać. Lucjan przymknął oczy i pogrążył się w czystej kontemplacji. Miał wrażenie rozkołysania i lekkości. Jak z dalekiej odległości dobiegały doń szmery z ustępu, szelest spódnicy Felicji, trzask drzwiami, potem jej kroki, melodia jakaś i znowu trzask drzwi, ale tym razem schodowych. Popadł teraz w zupełną drzemkę, spowodowaną absolutną ciszą. Trwało to dosyć długo. Jeszcze przez zasłonę omroczenia słyszał czyjeś cichutkie kroki, trzask podłogi, głębokie westchnienie. Ale nie zdawał sobie sprawy, gdzie się to wszystko dzieje. Cisza. Nagle obudziło go
na kanapę i na twarz jego wypełzła rozpacz nurtujących go, straszliwych zapewne myśli. Mrok osnuwał jego postać i zdawał się ją zatracać. Lucjan przymknął oczy i pogrążył się w czystej kontemplacji. Miał wrażenie rozkołysania i lekkości. Jak z dalekiej odległości dobiegały doń szmery z ustępu, szelest spódnicy Felicji, trzask drzwiami, potem jej kroki, melodia jakaś i znowu trzask drzwi, ale tym razem schodowych. Popadł teraz w zupełną drzemkę, spowodowaną absolutną ciszą. Trwało to dosyć długo. Jeszcze przez zasłonę omroczenia słyszał czyjeś cichutkie kroki, trzask podłogi, głębokie westchnienie. Ale nie zdawał sobie sprawy, gdzie się to wszystko dzieje. Cisza. Nagle obudziło go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego