Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
wabiącym głosem, wykrzykuje coś ptasi o i bez sensu, niby mewa przed sztormem.
Wraca z łazienki w swoim stroju na upalne dni - w należącym do kompletu z plażówką dwuczęściowym kostiumie.
Jest tego tyle, że wystarczyłoby na uszycie krawata oraz dwu chustek do butonierki.
Dopiero teraz zarzuca ręce na szyję Grzegorza, potem nadstawia oba policzki staremu kuternodze.
Robi to z przymilną czuł ością.
Zostałem przez nią przyjęty do rodziny - po części jak stary dobry ojczym, po części jak stary dobry pies.
Niech będzie, nie zamierzam na razie protestować.
Drugiego sierpnia młodzi odlatują na północ - czyli na Hel.
Mają w Kuźnicy zarezerwowany schludny
wabiącym głosem, wykrzykuje coś ptasi o i bez sensu, niby mewa przed sztormem.<br>Wraca z łazienki w swoim stroju na upalne dni - w należącym do kompletu z plażówką dwuczęściowym kostiumie.<br>Jest tego tyle, że wystarczyłoby na uszycie krawata oraz dwu chustek do butonierki.<br>Dopiero teraz zarzuca ręce na szyję Grzegorza, potem nadstawia oba policzki staremu kuternodze.<br>Robi to z przymilną czuł ością.<br>Zostałem przez nią przyjęty do rodziny - po części jak stary dobry ojczym, po części jak stary dobry pies.<br>Niech będzie, nie zamierzam na razie protestować.<br>Drugiego sierpnia młodzi odlatują na północ - czyli na Hel.<br>Mają w Kuźnicy zarezerwowany schludny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego