Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
tylko zwierzęta. Stado krów i psy, ale dość daleko."
Rozpoczęliśmy przygotowania. Rozwijałem i układałem uprząż dla Pożeracza Chmur. Starałem się omijać go wzrokiem. Jadł łapczywie, rozrywając zębami wielki kawał surowej wątroby. Krew spływała mu po brodzie i kreśliła czerwone linie na przedramionach. Wyglądało to obrzydliwie, lecz było usprawiedliwione. Pożeracz Chmur potrzebował energii do przemiany. Było to podobne do wrzucania drewna w palenisko. A że paliwem musiało być akurat świeże mięso? Ostatecznie był smokiem.
Tymczasem słońce podniosło się wyżej. W szybkim tempie spijało rosę. Pożeracz Chmur przełknął ostatni kęs i oblizał palce. Zaczął rozbierać się, rzucając niedbale części ubrania na trawę. Skupiony
tylko zwierzęta. Stado krów i psy, ale dość daleko."<br>Rozpoczęliśmy przygotowania. Rozwijałem i układałem uprząż dla Pożeracza Chmur. Starałem się omijać go wzrokiem. Jadł łapczywie, rozrywając zębami wielki kawał surowej wątroby. Krew spływała mu po brodzie i kreśliła czerwone linie na przedramionach. Wyglądało to obrzydliwie, lecz było usprawiedliwione. Pożeracz Chmur potrzebował energii do przemiany. Było to podobne do wrzucania drewna w palenisko. A że paliwem musiało być akurat świeże mięso? Ostatecznie był smokiem.<br>Tymczasem słońce podniosło się wyżej. W szybkim tempie spijało rosę. Pożeracz Chmur przełknął ostatni kęs i oblizał palce. Zaczął rozbierać się, rzucając niedbale części ubrania na trawę. Skupiony
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego