Typ tekstu: Książka
Autor: Krystian Lupa
Tytuł: Podglądania
Rok: 2003
że jak twarz białego papieża graniczył z niewyjaśnioną i niewyjaśnialną głupotą. Skąd się to bierze? Skąd przychodzi? Skądś z obrzeży i wypycha znane nam do tej pory kształty... kształty obłaskawione... takie, że tak powiem... kształty... no, czekam na słowo, jak czekałem na awangardę... no! No!... nie obłaskawione! To były kształty poufałe. Poufałość to jest to słowo! Gdzie jestem w tej chwili?... Wracając do zgarbionego, zgrzybiałego papieża... Może polega to na tym, że duch jest w nim jeszcze, a umiera mózg... I że duch, i cała ta misja, cała konieczność trwania na posterunku prześwietla i przebija się przez umierający mózg, który staje
że jak twarz białego papieża graniczył z niewyjaśnioną i niewyjaśnialną głupotą. Skąd się to bierze? Skąd przychodzi? Skądś z obrzeży i wypycha znane nam do tej pory kształty... kształty obłaskawione... takie, że tak powiem... kształty... no, czekam na słowo, jak czekałem na awangardę... no! No!... nie obłaskawione! To były kształty poufałe. Poufałość to jest to słowo! Gdzie jestem w tej chwili?... Wracając do zgarbionego, zgrzybiałego papieża... Może polega to na tym, że duch jest w nim jeszcze, a umiera mózg... I że duch, i cała ta misja, cała konieczność trwania na posterunku prześwietla i przebija się przez umierający mózg, który staje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego