Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
żołnierzy.
- Cóż to, Deczyński, pracujesz jeszcze? - zagadnął przyjaźnie.
- Ot, tak... póki światła dziennego! - odparł Kazimierz odkładając pióro.
- Do licha! Dawno po rozkazie... kto mógł, do miasta ekskursował, pusto w całym rejonie!... Złóż no, kamracie, ten papier... pójdziemy na szklaneczkę piwa!...
Tu niedaleko, przy rogatce...
Kazimierza nieco zdziwił tan jego głosu poufały, prawie koleżeński; pierwszy to raz spotykał się z taką łaskawością ze strony podoficera - - Hm, iść by można! - rzekł niepewnie. - Po takim jak dzisiejszy upale...
- Ano właśnie! - roześmiał się podchorąży i poklepał go po ramieniu.
W chwilę później wyszli z namiotu.
Po drodze Jarmuntewacz okazywał się nader rozmownie: zagadywał o tym
żołnierzy.<br>- Cóż to, Deczyński, pracujesz jeszcze? - zagadnął przyjaźnie.<br>- Ot, tak... póki światła dziennego! - odparł Kazimierz odkładając pióro.<br>- Do licha! Dawno po rozkazie... kto mógł, do miasta ekskursował, pusto w całym rejonie!... Złóż no, kamracie, ten papier... pójdziemy na szklaneczkę piwa!...<br>Tu niedaleko, przy rogatce...<br>Kazimierza nieco zdziwił tan jego głosu poufały, prawie koleżeński; pierwszy to raz spotykał się z taką łaskawością ze strony podoficera - - Hm, iść by można! - rzekł niepewnie. - Po takim jak dzisiejszy upale...<br>- Ano właśnie! - roześmiał się podchorąży i poklepał go po ramieniu.<br>W chwilę później wyszli z namiotu.<br>Po drodze Jarmuntewacz okazywał się nader rozmownie: zagadywał o tym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego