Drzymalską od kaprala nawet trzy metry, co w sumie wyglądało dość zabawnie. Szeregowy, ignorując porucznikowskie gwiazdki, zahamował przy Dopierale. Inna sprawa, że dobrze trafił. Kapral był tym, któremu najbardziej się spieszyło.<br>- Pojadę z wami - rzucił półgłosem, dopadając jednym susem okna. Kiernacki uniósł brwi, ale się nie odezwał. To brzmiało jak poufna prośba. Iza pomogła Drzymalskiej uporać się z tylnymi drzwiami, po czym podeszła do szoferki.<br>- Na słowo - skinęła ku Kiernackiemu. Odeszli parę kroków, ścigani mało radosnym spojrzeniem kaprala. - Ktoś z nas powinien zostać przy wozie. Nie wiadomo, ilu tubylców współpracowało z tym Onyszukiem. Nic prostszego, jak podłożyć następną bombę pod...<br>- Jesteś