Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
pani Mario. Dziadzia przy drzwiach przeprosił na chwilę Lucjana i coś tam poczęli szeptać z Zygmuntem. Lucjan stał wpatrzony w posadzkę, kiedy niezwykle kształtne łydki nóg kobiecych mignęły mu przed oczyma. Uniósł głowę. Panna Leopard wyszła na ulicę i zatrzymała się przed wejściem, naciągając rękawiczki. Tamci dwaj ukończyli już swą poufną rozmowę. Wychodzili właśnie i Lucjan zauważył, jak Dziadzia szybko zasłonił sobie twarz kołnierzem palta. Powiedział jednym tchem: "Weźcie mnie pod rękę... na miłość boską, weźcie mnie pod rękę, ja nie chcę z nią mówić". Obok stała panna Leopard i Lucjan próżno próbował spotkać się z wzrokiem, skierowany był, i to
pani Mario. Dziadzia przy drzwiach przeprosił na chwilę Lucjana i coś tam poczęli szeptać z Zygmuntem. <page nr=67> Lucjan stał wpatrzony w posadzkę, kiedy niezwykle kształtne łydki nóg kobiecych mignęły mu przed oczyma. Uniósł głowę. Panna Leopard wyszła na ulicę i zatrzymała się przed wejściem, naciągając rękawiczki. Tamci dwaj ukończyli już swą poufną rozmowę. Wychodzili właśnie i Lucjan zauważył, jak Dziadzia szybko zasłonił sobie twarz kołnierzem palta. Powiedział jednym tchem: "Weźcie mnie pod rękę... na miłość boską, weźcie mnie pod rękę, ja nie chcę z nią mówić". Obok stała panna Leopard i Lucjan próżno próbował spotkać się z wzrokiem, skierowany był, i to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego