Typ tekstu: Książka
Autor: Jasieński Bruno
Tytuł: Palę Paryż
Rok wydania: 1974
Rok powstania: 1929
Stróż
Wincenty wyszperał, nie wiedzieć skąd, podarty chiński chałat - łachmany.
- Na, włóż!
Włożył. A wewnątrz wszystko w nim bulgotało. Pochwycili go pod ręce.
- Precz!
Szarpnął się. Chciał uderzyć. Wykręcone ręce zatrzeszczały w stawach. W bezsilnym zapamiętaniu tak plunął w gębę ojcu Dominikowi, że świątobliwy ojciec zapiszczał, zatupał nogami; ocierając twarz, powalał całą sutannę.
Zwlekli na dół po schodach, przez ogród, rozwarli na oścież furtkę, z rozmachem cisnęli go na ulicę. Upadł pośrodku jezdni. Furtka zatrzasnęła się z łoskotem. Podszedł policjant:
- A ty co tu robisz?
Podniósł się i, wstydliwie otulając przeświecające przez łachmany ciało, bocznymi ulicami powlókł się do chuderlawego.
Chuderlawy
Stróż<br>Wincenty wyszperał, nie wiedzieć skąd, podarty chiński chałat - łachmany.<br>- Na, włóż!<br>Włożył. A wewnątrz wszystko w nim bulgotało. Pochwycili go pod ręce.<br>- Precz!<br>Szarpnął się. Chciał uderzyć. Wykręcone ręce zatrzeszczały w stawach. W bezsilnym zapamiętaniu tak plunął w gębę ojcu Dominikowi, że świątobliwy ojciec zapiszczał, zatupał nogami; ocierając twarz, powalał całą sutannę.<br>Zwlekli na dół po schodach, przez ogród, rozwarli na oścież furtkę, z rozmachem cisnęli go na ulicę. Upadł pośrodku jezdni. Furtka zatrzasnęła się z łoskotem. Podszedł policjant:<br>- A ty co tu robisz?<br>Podniósł się i, wstydliwie otulając przeświecające przez łachmany ciało, bocznymi ulicami powlókł się do chuderlawego.<br>Chuderlawy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego