po kątach, tylko słuchaj...<br> Zasłabłeś, rozumiesz?<br> Pokiwałem głową.<br> - No, nareszcie!<br> Więc chodźmy raz, dwa do siostry...<br> - Po co?<br> - Jak to: po co, do cholery?<br> - Namawiasz mnie do rzeczy nieobyczajnej, mistrzu - i pogroziłem<br>mu palcem.<br> - Ty, wsadź swoje kawały...<br> - Za pozwoleniem, markizie!<br> - Nie jestem żadnym markizem! - tupnął nogą.<br> - Jesteś!<br> Sam do powinowactwa się przyznałeś!<br> Już nie pamiętasz?<br> - A ty jesteś szarlatan! - wysapał.<br> - 0, Jezu.<br> Nie bierz wszystkiego tak serio...<br> - To przestań mną się bawić!.. - zawołał tak piskliwie, aż mi<br>zadzwoniło w uszach.<br> - Boże święty!<br> Nie widzisz, że sobą się bawię?!<br> Tanim kosztem!...<br> - Głupota... - odparł po chwili i podniósł na mnie oczy.<br> - Życie