nazwałbym ťimperatywem formyŤ (...) konieczność zaokrąglania, dopowiadania w myśl jakiejś logiki immanentnej kształtu"</><br>(Dz IV 64). Autentyczność rozkwita - i zarazem zamiera - w konwencji, podobnie jak wszelka działalność niesie w sobie zapowiedź struktury, w którą wreszcie zastygnie.<br>Człowiek Gombrowicza nieustannie organizuje sobie doświadczenie, a z drugiej strony forma, jaką w ten sposób powołuje do życia, poczyna organizować się sama, posłuszna nadrzędnym prawom symetrii i analogii; w ten sposób ma on do czynienia zawsze z formą in statu nascendi, z formą w stanie pośrednim: jakby do połowy jeszcze w nim ukrytą, a od połowy jawną. Pomagając jej wyłonić się całkowicie, widzi jednocześnie, jak forma odrywa się