Typ tekstu: Strona internetowa
Autor: Andrzej Otrębski
Tytuł: strona łowiecka
Rok: 2003
trafiam na tokowisko. Mój przewodnik gubi się w lesie, jesteśmy tak daleko, że nie słyszymy nawet zlatujących na ziemię ptaków. Jestem wściekły - tak beznadziejnie stracony ranek! Natomiast obaj bracia strzelają po kogucie. Krzysiek - drugiego już, jak poprzednio z klasycznego podchodu. Zbyszek prawidłowo podskakuje głuszca, zauważa go i... płoszy podnosząc broń poza szlifem. Lecz zanim milkną emocje, na świerk oddalony o 20 metrów siada drugi kogut. Siada i spada zaraz po celnym rzutowym strzale. No nareszcie! Teraz, gdy wszyscy mamy głuszca, radość każdego z nas jest pełniejsza, nie mąci jej niepowodzenie kolegi.
Poza tym były i kaczory z łódki, i wieczorne słonki
trafiam na tokowisko. Mój przewodnik gubi się w lesie, jesteśmy tak daleko, że nie słyszymy nawet zlatujących na ziemię ptaków. Jestem wściekły - tak beznadziejnie stracony ranek! Natomiast obaj bracia strzelają po kogucie. Krzysiek - drugiego już, jak poprzednio z klasycznego podchodu. Zbyszek prawidłowo podskakuje głuszca, zauważa go i... płoszy podnosząc broń poza szlifem. Lecz zanim milkną emocje, na świerk oddalony o 20 metrów siada drugi kogut. Siada i spada zaraz po celnym rzutowym strzale. No nareszcie! Teraz, gdy wszyscy mamy głuszca, radość każdego z nas jest pełniejsza, nie mąci jej niepowodzenie kolegi.<br>Poza tym były i kaczory z łódki, i wieczorne słonki
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego