Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Dolina Issy
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1955
mu się przywidziało. Ktoś wtedy wpadł na pomysł, żeby pójść, żeby pójść do stajni proboszcza i zobaczyć, czy jest tam jego gniady. Gniady był - ale spocony, jakby jeżdżono na nim galopem.
We dworze naturalnie kipiało i Antonina co dzień przynosiła nową porcję. Babcia Misia powtarzała : " coś okropnego" i uszczęśliwiona z pozagrobowych figli zaprosiła księdza, żeby się wyskarżył. Siorbał herbatę z poziomek i ze strapioną miną przyznał się, że brak mu już zdrowia, że jeżeli to nie ustanie, to poprosi o przeniesienie na inną parafię - triumf babcia Misia odniosła więc całkowity i w jej okrzykach niedowierzania: " Co ksiądz mówi !" brzmiał zachwyt, bo
mu się przywidziało. Ktoś wtedy wpadł na pomysł, żeby pójść, żeby pójść do stajni proboszcza i zobaczyć, czy jest tam jego gniady. Gniady był - ale spocony, jakby jeżdżono na nim galopem.<br>We dworze naturalnie kipiało i Antonina co dzień przynosiła nową porcję. Babcia Misia powtarzała : " coś okropnego" i uszczęśliwiona z pozagrobowych figli zaprosiła księdza, żeby się wyskarżył. Siorbał herbatę z poziomek i ze strapioną miną przyznał się, że &lt;page nr=56&gt; brak mu już zdrowia, że jeżeli to nie ustanie, to poprosi o przeniesienie na inną parafię - triumf babcia Misia odniosła więc całkowity i w jej okrzykach niedowierzania: " Co ksiądz mówi !" brzmiał zachwyt, bo
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego