i tak, ale przecież naprawdę dla niego, dla niego! Hip, hip, hip, hip, hura! <br>- Lewa ręka mi wysiadła, zupełnie jakaś niemrawa. <br><br>Wyciągnął dłoń. Porusza palcami. Kocham jego wąskie, szczupłe ręce.<br>- Weźmiesz się za tę lewą! <br>- Dam jej szkołę! <br>Śmiejemy się, nie wiadomo z czego. Jak fajnie! <br>- To idziemy. <br>- Okna trzeba pozamykać. <br>I właśnie wtedy - rozległo się łomotanie do drzwi. W jednej sekundzie zrozumiałam, że wszystko stracone. To ona! <br>Stoi w progu, jakby się bała wejść. Milczy. Wreszcie Jędrek wyjmuje jej z rąk walizkę i mówi łagodnie: <br><br>- Ewa, chodź. <br>A ona wybucha płaczem... że wysiadła na Zachodnim, że nie mogła tam jechać