zjeżdżają się z całą orkiestrą, która przecież nie będzie odgrywała się w czynie społecznym. Zresztą przed laty już to w Gorzowie ćwiczono, i co? Rozeszło się po kościach i nikt po tym nie szlochał, ani nawet płakał. Bywałem, wiem, pamiętam.<br>Jeżeli już tak <orig>wywczasowo</>, to pora wspomnieć o tych wszystkich <orig>pozamykaniach się</> różnych miejsc spotkań, które to miejsca w jednakowym czasie fundują sobie urlopowe antrakty. Oni, te kluby nie potrafią nawet skoordynować tych swoich wolnych tygodni. To gdzie się podziać będzie z tymi ćwiartkami, <orig>flaszencjami</>, gadułami. Nawet lamus klub daje się zamykać. Ale tam wciąż te cholerne fotele uryną przesiąknięte, te fotele