jeszcze,<br>przyjacielu, nie dosyć -<br><br>chciałbym więcej ptaków,<br>drzew z ptakami,<br>więcej blasków, gwiazd, obłoków,<br>trzcin, kaczek na wodzie,<br><br>i uchwycić to wszystko rękami,<br>ucałować to wszystko ustami<br>i tak zajść, jak słońce zachodzi.<br><br><br>VI<br><br>Tyś jest jezioro moje,<br>ja jestem twoje słońce,<br>światłami ciebie stroję,<br>szczęście moje szumiące.<br>Trzciny twoje pozłacam.<br>Odchodzę. I znów wracam.<br><br>Miękko moim kędziorom<br>w twych zielonych szuwarach.<br>O, jezioro, jezioro<br>piękniejsze niż gitara!<br><br>A nocą przez niebiosa<br>zlatują sznurem długim<br>gwiazdy i na twych włosach<br>siadają jak papugi. <br><br>VII<br><br>Tuman nad łąką dymi,<br>księżyc swój lichtarz wzniósł.<br>Widzisz?<br>To noc się toczy jak wóz<br>z muzykantami