ukrytą w trawie.<br>Gdy wszyscy się rozeszli, Hagar Egipcjanka wybiegła z namiotu. Podniosła płaczącą, <br>napoiła przyniesionym w kubku mlekiem, wcisnęła w garść kawał placka. Dziewczyna <br>patrzyła na nią półprzytomnie.<br>- Bałam się go... Bił mnie... - szeptała objaśniająco.<br>Hagar wróciła do namiotu, gdzie stara Noa spojrzała na nią niechętnie.<br>- Wiele się nie pożywi tym, coś zaniosła... Trzeba jej dać jedzenia przynajmniej <br>na tydzień...<br>- Przygotuj, zaniosę. Powiada, że on ją bił...<br>- Eheu, pewnie, że ją bił... Z rozkoszy by z nim nie spała...<br>Westchnęły obie nad dolą kobiecą.<br><br><br>- Co sądzisz, synu mój Nachorze, o wyroku, jaki brat twój Ab-Ram wydał na Hilla <br>i