nie zawsze godne jest nagany. Łuk napięty wysili się, czasem go i z cięciwy uwolnić nie zawadzi - wyjaśniał Stanisław Herakliusz Lubomirski, marszałek wielki koronny, a więc tym samym główny gospodarz całej Warszawy, zwany przez współczesnych "Salomonem". - Ludzie znaczni po wielkich myślach mają swe drobne zabawy, które mniejsi w nich upatrując, próżnowaniem one nazywają: a któż by sobie nie życzył, byle mądrze próżnować?..." <br>Teoria "Salomona Polskiego" była też codzienną praktyką i jego samego, i innych dygnitarzy państwowych, a równocześnie dobrym kawałkiem chleba dla ówczesnych budowniczych, którzy ściągali z całej Europy, żeby tylko zadowolić pańską fantazję Gnińskich, Krasińskich. Lubomirskich, Morsztynów, Prażmowskich, Radziwiłłów, Sobieskich