Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
wśród straganów, łapiąc wiatr w żagle parasoli. Po wejściu w Schmiedebrücke wiatr stał się mniej dokuczliwy. Mock skręcił w Ursulinenstrasse i wszedł do Prezydium Policji.
Ciężko sapiąc, wspiął się po szerokich schodach na trzecie piętro, gdzie za oszkloną ścianką działową znajdowały się dwa gabinety: Mühlhausa i jego własny. Bladolicy sekretarz, praktykant Ernst von Stetten, zerwał się usłużnie na widok Mocka.
- Było co? - zapytał Mock, wieszając przemoczoną odzież w sekretariacie.
- Ehlers zostawił dla pana radcy wszystkie zdjęcia. Poza tym nic nowego - odparł von Stetten, ustawiając parasol Mocka w stojaku z ciemnego drzewa, za mosiężną obejmą.
- Nic nowego, nic nowego - przedrzeźniał go Mock
wśród straganów, łapiąc wiatr w żagle parasoli. Po wejściu w Schmiedebrücke wiatr stał się mniej dokuczliwy. Mock skręcił w Ursulinenstrasse i wszedł do Prezydium Policji.<br>Ciężko sapiąc, wspiął się po szerokich schodach na trzecie piętro, gdzie za oszkloną ścianką działową znajdowały się dwa gabinety: Mühlhausa i jego własny. Bladolicy sekretarz, praktykant Ernst von Stetten, zerwał się usłużnie na widok Mocka.<br>- Było co? - zapytał Mock, wieszając przemoczoną odzież w sekretariacie.<br>- Ehlers zostawił dla pana radcy wszystkie zdjęcia. Poza tym nic nowego - odparł von Stetten, ustawiając parasol Mocka w stojaku z ciemnego drzewa, za mosiężną obejmą.<br>- Nic nowego, nic nowego - przedrzeźniał go Mock
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego