stanowczo. - To, <br>co robisz, może się tylko źle skończyć.<br><br> - Nie wierzę ci - odparł. - Śledzisz <br>mnie, aby wydać w ich ręce. Skąd mogliby wiedzieć, <br>że byłem u Braci Suhmi, jeśli nie od ciebie? Albo...<br><br>- To prawda! - przerwała. - Ja o tym <br>powiedziałam.<br><br>- I twierdzisz, że chcesz mi pomóc! - roześmiał <br>się. - Jeśli to prawda, pokaż mi, jak się wydostać <br>z Tees, wtedy uwierzę.<br><br>- Dziś jeszcze możesz być daleko stąd.<br><br>Nie odpowiedział. Słowa nie miały znaczenia. Tylko <br>działanie mogło przynieść ratunek, a każda chwila <br>rozmowy pogarszała położenie. "Tam na dole - myślał - Pushi <br>prowadzi gwałtowne poszukiwania, jeśli zaalarmuje straż <br>przy wejściu, zacznie mnie ścigać wiele ludzi