Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 35
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1988
wyjście: zrezygnować z przymusu, co w owych czasach było dość karkołomnym pomysłem. Uruchomiłem radiowęzeł i ogłosiłem: od tego i tego dnia będą wykopki, pod szkołę podjadą autokary. Wyjazd jest dobrowolny i praca też dobrowolna, dla uczniów i nauczycieli.
- Jak to przyjęło ciało pedagogiczne?
- Z przerażeniem. Pozostawienie uczniom wyboru tworzyło niebezpieczny precedens. Pierwszego dnia pojechało około 40% uczniów i kilku nauczycieli mężczyzn, kobiety zwolniono demokratyczną decyzją rady. Przyjechaliśmy na pole, uczniowie zbili się w gromadkę, nikt nie rusza. No to wziąłem kosz i zacząłem. Za mną jeden chłopak. Gdy przeszliśmy pół pola, obejrzałem się: stoją. Ale kiedy wracałem z koszem, już wszyscy
wyjście: zrezygnować z przymusu, co w owych czasach było dość karkołomnym pomysłem. Uruchomiłem radiowęzeł i ogłosiłem: od tego i tego dnia będą wykopki, pod szkołę podjadą autokary. Wyjazd jest dobrowolny i praca też dobrowolna, dla uczniów i nauczycieli.<br>- Jak to przyjęło ciało pedagogiczne? <br>- Z przerażeniem. Pozostawienie uczniom wyboru tworzyło niebezpieczny precedens. Pierwszego dnia pojechało około 40% uczniów i kilku nauczycieli mężczyzn, kobiety zwolniono demokratyczną decyzją rady. Przyjechaliśmy na pole, uczniowie zbili się w gromadkę, nikt nie rusza. No to wziąłem kosz i zacząłem. Za mną jeden chłopak. Gdy przeszliśmy pół pola, obejrzałem się: stoją. Ale kiedy wracałem z koszem, już wszyscy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego