Musi to być prawda, bo u nas samo pospólstwo i bieda z nędzą, a cudzoziemcy nie są przecież nami, z tego wynika, że są bogaci i z dobrych rodzin. (Na wprost wytacza się na podest sobowtór Vatzlava, manekin, który toczy się ruchem przedmiotu popychanego przez fale...) Jeszcze tu jesteś? Wracaj, precz, na morze! (sobowtór dociera do stóp Vatzlava) Ale uparty! (trąca sobowtóra nogą) Żebracze nasienie. Jeżeli już nie żyje, to nie mógł utonąć? Co by mu szkodziło położyć się na dnie cicho, spokojnie. Najem się wstydu, jeżeli mnie zobaczą w jego towarzystwie. Od razu widać, że on topielec niskiego stanu. (bierze