Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
wpaść do toalety, lecz to tylko poprzedzony cieniem wytoczył się ze schodów pan Pociejak.
- Che, che, che. Cóż to? Wygląda, jakbym pana przestraszył?
Na śniadanie Suzanne się nie pojawia. Pakuje pewnie rzeczy. Niech pakuje. Ale i Janki nie ma. Może jej pomaga? He! Przyjaciółka! Wracam na górę swobodnie, choć dosyć prędko. Posiedzę w pokoju i będę czytał. Najlepiej siedzieć w pokoju do obiadu. Pogoda brzydka, nie ma co wychodzić. No, nie taka brzydka, ale raczej nieprzyjemna, może padać. Zresztą dawno nic nie czytałem. Kiedy wyjedzie? Jeśli nawet ma pociąg wieczorem, to chyba spakuje rzeczy i pójdzie na miasto. Ja tak bym
wpaść do toalety, lecz to tylko poprzedzony cieniem wytoczył się ze schodów pan Pociejak.<br>- Che, che, che. Cóż to? Wygląda, jakbym pana przestraszył?<br>Na śniadanie Suzanne się nie pojawia. Pakuje pewnie rzeczy. Niech pakuje. Ale i Janki nie ma. Może jej pomaga? He! Przyjaciółka! Wracam na górę swobodnie, choć dosyć prędko. Posiedzę w pokoju i będę czytał. Najlepiej siedzieć w pokoju do obiadu. Pogoda brzydka, nie ma co wychodzić. No, nie taka brzydka, ale raczej nieprzyjemna, może padać. Zresztą dawno nic nie czytałem. Kiedy wyjedzie? Jeśli nawet ma pociąg wieczorem, to chyba spakuje rzeczy i pójdzie na miasto. Ja tak bym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego