Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
go musiałem nieraz napominać, nie lataj tak, Kruczek,
idą, to niech idą, same wiedzą, gdzie idą.
Za to po przyjściu na pastwisko od razu wyciągał się w trawach,
przywierał do ziemi, mogłoby się wydawać, że śpi spowity w swoje psie
sny. Widział jednak łąki i przez najbardziej gęste sny, a prócz tego,
jakby jakiś regulamin pasienia miał w sobie, bo na każde uchybienie
krowy, wobec któregoś z przepisów, nagle zrywał się i z wściekłym
ujadaniem zawracał ją na właściwe miejsce.
Mógłbym więc, zdając się na Kruczka, bez obawy zlec w cieniu wikliny
czy pod którąś z wierzb oddzielających pastwiska od mokradeł i
go musiałem nieraz napominać, nie lataj tak, Kruczek,<br>idą, to niech idą, same wiedzą, gdzie idą.<br> Za to po przyjściu na pastwisko od razu wyciągał się w trawach,<br>przywierał do ziemi, mogłoby się wydawać, że śpi spowity w swoje psie<br>sny. Widział jednak łąki i przez najbardziej gęste sny, a prócz tego,<br>jakby jakiś regulamin pasienia miał w sobie, bo na każde uchybienie<br>krowy, wobec któregoś z przepisów, nagle zrywał się i z wściekłym<br>ujadaniem zawracał ją na właściwe miejsce.<br> Mógłbym więc, zdając się na Kruczka, bez obawy zlec w cieniu wikliny<br>czy pod którąś z wierzb oddzielających pastwiska od mokradeł i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego