Typ tekstu: Książka
Autor: Pasławski Wiesław
Tytuł: 540 dni w armii
Rok wydania: 1999
Rok powstania: 2001
idiota wyprawia. A tymczasem Tokarski, słysząc wciąż głupawy śmiech kolegów, zbliżył zapalniczkę do płóciennej osłony na kable i podpalił suche, brezentowe płótno. Falowcy przebiegli na drugą stronę agregatu i widząc ledwo tlący się płomień zaczęli się głupio rechotać. W wojsku istniało specyficzne poczucie humoru: im dowcip był głupszy i bardziej prostacki, tym bardziej śmieszył. A taka sytuacja jak ta, kiedy w pełnym paliwa agregacie siedzi jeden gość, a drugi udaje, że chce go podpalić, była tak śmieszna, że mogła wprost zwalić z nóg. Na szczęście Tokarski nie czekał, aż ogień się rozprzestrzeni, lecz zaczął go od razu gasić, przydeptując płótno opinaczami
idiota wyprawia. A tymczasem Tokarski, słysząc wciąż głupawy śmiech kolegów, zbliżył zapalniczkę do płóciennej osłony na kable i podpalił suche, brezentowe płótno. Falowcy przebiegli na drugą stronę agregatu i widząc ledwo tlący się płomień zaczęli się głupio rechotać. W wojsku istniało specyficzne poczucie humoru: im dowcip był głupszy i bardziej prostacki, tym bardziej śmieszył. A taka sytuacja jak ta, kiedy w pełnym paliwa agregacie siedzi jeden gość, a drugi udaje, że chce go podpalić, była tak śmieszna, że mogła wprost zwalić z nóg. Na szczęście Tokarski nie czekał, aż ogień się rozprzestrzeni, lecz zaczął go od razu gasić, przydeptując płótno opinaczami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego