z rękoma na biodrach, przybierając pozór podkreślonej stanowczości, zażądała bardzo dobitnie...<br>Panienki siedziały sztywno, ze spuszczonymi oczyma, w dziwnej drętwości... <page nr=67></><br><br><div type="story" sex="m"><tit>Traktat o manekinach</><br>Dokończenie<br>Któregoś z następnych wieczorów ojciec mój w te słowa ciągnął dalej swą prelekcję:<br>- Nie o tych nieporozumieniach ucieleśnionych, nie o tych smutnych parodiach, moje panie, owocach prostackiej i wulgarnej niepowściągliwości - chciałem mówić, zapowiadając mą rzecz o manekinach. Miałem na myśli coś innego.<br>Tu ojciec mój zaczął budować przed naszymi oczyma obraz tej wymarzonej przez niego "generatio aequivoca", jakiegoś pokolenia istot na wpół tylko organicznych, jakiejś pseudowegetacji i pseudofauny, rezultatów fantastycznej fermentacji materii.<br>Były to twory podobne z