lewej ręki.<br><br>W końcu powiedział:<br><br>- Ten Rudy to jest w gruncie rzeczy wielki człowiek.<br><br>- <orig reg="prawdopodobnie">Pławdopodobnie</> - odrzekła sucho Ika, która była zdania, <br>że równie dobrze ona mogła zaopiekować się zegarkiem.<br><br>Oboje jednak od razu o nim zapomnieli, gdy tylko znaleźli się na <br>stromej, leśnej ścieżce, którą skrótem można było wyjść niemal prosto <br>na ruiny zamku zbudowanego przez Kazimierza Wielkiego.<br><br>Było tu cicho, tajemniczo, dziwnie.<br><br>Umilkli więc. Szli bez szelestu - oczarowani. To właściwie <br>już była przygoda: odnaleźć nagle w znanym, wielokrotnie odwiedzanym <br>miejscu całkiem coś nowego - całkiem nowe, nie przeczuwane piękno. <br>A więc zamyślone drzewa, łagodne słońce, białe nitki pajęczyn i wreszcie, <br>prześwitującą