się, zatańczyli, popili sobie. Stoisz przy klęczniku z zaciśniętymi pięściami i wygrażasz, złorzeczysz.<br>- Nienawidzę was, nienawidzę... Żeby spotkało was wszystkich, co najgorsze, żebyście też tak piekli się w ogniu. Zniszcz ich, diable!<br> Zza drżącego płomienia świecy patrzy na ciebie zbolała twarz Chrystusa. Ogarnia cię złość i gorycz, konieczność buntu. Patrzysz prosto w niewidzące oczy, zaciskasz wargi.<br>- Ciebie też nienawidzę! - krzyczysz Bogu prosto w twarz.<br> I nagle zaczynasz kręcić się, wirować, krążyć po ciemnym, chłodnym wnętrzu. Tańczysz z nienawiści, rozgoryczenia, cierpienia... Tańczysz, musisz tańczyć...<br>Po śmierci Hipolita pieniądze z książeczki oszczędnościowej znikały błyskawicznie, rozpływały się setkami małych umykających strumyczków... Początkowa ogromna suma