studentką prawa z pierwszego roku i płonął jeszcze trzy lata, dogasając powoli, lecz nieuchronnie.<br>Wykonywał z obrzydzeniem robotę redaktora działu poezji w piśmie dla pań domu.<br>Przerzucał się z jednej roboty na drugą, miesiącami nie pracował nigdzie, starając się zwabić swą muzę. Szukał jej nocami po mieście, odżegnując się od prostytutek.<br>"Co ja dla ciebie znaczę?", mówił do matki - wspominała Anna Maria. "Czym jestem dla ciebie? Jestem maszynką do produkowania pieniędzy. Maszynka jest dobra, skoro działa poprawnie, jeśli zacina się, jest niedobra. Boże, czy ty nie możesz zrozumieć, że nie potrafię stać w ogonku po chleb powszedni, nakrywając się parasolem, jeśli