Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 12(32)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
żywego mięcha.
Jest rok tysiąc dziewięćset osiemdziesiąty dziewiąty, siódmy kwietnia, wtorek. Mój kolega Gustaw zostaje wyrzucony ze szkoły za wódkę. Mój kolega Żyłek kończy osiemnaście lat. Wpadnie na pomysł, że wszystko, czego pragnie w tym dniu, to przerwanie haniebnego stanu swojego dziewictwa. Siedmiu kolegów Żyłka składa się dla niego na prostytutkę i torbę pomarańcz. Alfons przywozi prostytutkę. Żyłek zamyka się w pokoju z prostytutką. Koledzy Żyłka zabierają ukradkiem pomarańcze.
Mała dziewczynka w białej sukience stoi na ulicy Wolskiej. Trzyma w obu rękach dużą rzodkiewkę i jest rok tysiąc dziewięćset czterdziesty ósmy. To moja matka. Za chwilę podejdzie do niej pijany kominiarz
żywego &lt;orig&gt;mięcha&lt;/&gt;. <br>Jest rok tysiąc dziewięćset osiemdziesiąty dziewiąty, siódmy kwietnia, wtorek. Mój kolega Gustaw zostaje wyrzucony ze szkoły za wódkę. Mój kolega Żyłek kończy osiemnaście lat. Wpadnie na pomysł, że wszystko, czego pragnie w tym dniu, to przerwanie haniebnego stanu swojego dziewictwa. Siedmiu kolegów Żyłka składa się dla niego na prostytutkę i torbę pomarańcz. Alfons przywozi prostytutkę. Żyłek zamyka się w pokoju z prostytutką. Koledzy Żyłka zabierają ukradkiem pomarańcze. <br>Mała dziewczynka w białej sukience stoi na ulicy Wolskiej. Trzyma w obu rękach dużą rzodkiewkę i jest rok tysiąc dziewięćset czterdziesty ósmy. To moja matka. Za chwilę podejdzie do niej pijany kominiarz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego