sobie tylko srebrny nóż do obrzezywania, z ozdobną rączką i hebrajskim napisem. Nosił go zawsze ze sobą i powiedział, że jeśli ich zabiorą, to zabije tym nożem swą rodzinę i siebie.<br><br>Znałem też każdą rodzinę na Podwalu, zaraz za Słowackiego. Żydzi, z wyjątkiem domu, w którym pan Załucki, nożownik, swoje prostytutki miał. Był też żydowski burdel pana Lipowicza przy Hotelu Europejskim, bilardy i klub z tancerkami. Rodzinny interes, pani Lipowiczowa była bajzelmamą. I w naszej kamienicy też był później burdel na parterze, dla Niemców. Jedna Polka, jedna Ukrainka, bo to małe było. I na Borysławskiej, naprzeciwko obozu, doktorowa Kwaśniewska z córką